Przed Tobą tylko czarne opony Twojego bolidu, biała linia startowa i długa prosta na horyzoncie... Który kierowca nie marzy o takim początku wyścigu... z pole position, które z założenia daje szansę na lepszy start oraz wynik końcowy niż inne miejsca na gridzie pozostałym zawodnikom. Jak tę swoistą nagrodę wykorzystują zdobywający ją kierowcy?
Dzisiaj krótko przeanalizuję, którzy zawodnicy i w jakiej liczbie zdobywali pole position. Zbadam też, jak najlepszy wynik w kwalifikacjach przekładał się na zwycięstwo w wyścigu. Porównam ostatnie dwa sezony F1 (pomimo mniejszej liczby rund i innej ich lokalizacji spowodowanej pandemią COVID-19 w 2020 roku).
Warto podkreślić, że pole position osiąga mała liczba kierowców całej stawki. W roku 2019 pierwsze miejsce w kwalifikacjach zdobywała najlepsza piątka klasyfikacji końcowej (Hamilton, Bottas, Verstappen, Leclerc i Vettel), rok później trzy pierwsze nazwiska a wraz z nimi Lance Stroll, który zadebiutował w roli lidera na gridzie podczas GP Turcji. W ciągu ostatnich dwóch sezonów najjaśniejszą gwiazdą był tutaj Lewis Hamilton, który łącznie zameldował się na pole position w 2020 aż 10 razy, rok wcześniej dwukrotnie mniej. Nie oznacza to jednak, że w 2019 był najlepszy w kwalifikacjach - rekord sezonu należał do Charles'a Leclerc'a, który zdobył 7 razy możliwość przewodzenia stawce wyścigowej. Matematycznie rzecz ujmując, co trzecie kwalifikacje kierowcy Ferrari kończyły się zwycięstwem.
Bottas w obu sezonach zdobył po 5 pole position, co daje mu średnią skuteczność w sobotniej rywalizacji na poziomie 26%. Ciekawe jest również to, że Max Verstappen, drugi wicemistrz w 2019 i 2020 roku, pojawił się pierwszy na linii startu łącznie tylko 3 razy, w tym raz w sezonie "pandemicznym". Już tutaj może zapalić się w głowach czerwona lampka o realnym wpływie zdobywania pole position na np. końcowy rezultat mistrzostw kierowców.
Jaki procent zdobytych pole position zakończyło się wygranymi w wyścigach? W obu analizowanych okresach liderem był obecny siedmiokrotny mistrz świata kierowców. Hamilton osiągnął ten wskaźnik na poziomie kolejno 60% w 2019 i aż 80% w 2020 roku. Warto też podkreślić, że skuteczność Maxa Verstappena jest większa niż zespołowego kolegi Lewisa. Kiedy Max osiąga pole position, to najczęściej wyścig kończy się właśnie wygraną zawodnika Red Bulla. Tak było w 2020 roku w Abu Zabi. W 2019 roku Verstappen ukończył GP Brazylii również na najwyższym stopniu podium i choć na Hungaroringu przegrał pierwsze miejsce, to skuteczność wykorzystania pole position osiągnął w tymże sezonie na poziomie 50% - nadal więcej niż Valtteri Bottas. Fin w 2019 tylko dwa na pięć razy wygrał wyścig po zwycięskich kwalifikacjach. Rok później było jeszcze gorzej: jedna wygrana w Austrii po starcie z pierwszego miejsca potwierdza, że Bottas pomimo posiadania najlepszej maszyny w stawce chyba nie radzi sobie z presją, jaka siłą rzeczy spada na niego po sobotnich wiktoriach.
Mały stosunek wygranych po zdobyciu pole position miał również w 2019 Leclerc. Monakijczyk zwyciężał tylko dwa razy na siedem, co dało mu skuteczność podobną co w kwestii zdobywania pierwszego miejsca na gridzie. Wynik ten również przemawia na korzyść Verstappena, który jak widać potrafi z zabójczą efektywnością wykorzystać rzadkie szanse wybicia się nad łączne osiągnięcia mercedesów w sezonie.
Niech dygresją będzie w tym miejscu, że w sezonie 2020 Mercedes totalnie zgniótł pozostałą część stawki, wygrywając 15 na 17 razy sobotnią rywalizację na torach. Rok wcześniej goniło go Ferrari (razem 9 kwalifikacji dla stajni z Maranello do łącznie 10 Bottasa i Hamiltona), ale nawet wtedy zauważyć można było równiejszy poziom wewnątrz zespołu Srebrnych Strzał - po 5 wygranych sobót).
Należy wspomnieć, że w 2020 roku żaden zawodnik trzeciego konstruktora - McLarena - nie zdobył pole position, zaś Ferrari z racji słabego silnika też nie zameldowało się na samym szczycie tabeli Q3.
Red Bull w obu sezonach w soboty mógł ewentualnie liczyć tylko na Verstappena, nie zaś na jego partnerów zespołowych, mających przecież takie same jak Holender silne bolidy z góry stawki (w 2019: 3. miejsce, w 2020 - 2. lokata w klasyfikacji konstruktorów).
Pole position oczywiście zwiększa szansę na wygraną, ale liczby pokazują, że od sobotniego zwycięstwa i pamiątki w kształcie małej opony Pirelli do niedzielnego triumfu jest jednak daleka droga. Na pewno liczy się to, by nie dać się zachłysnąć kwalifikacjami czy zjeść presji. Nie można też ani na moment zapomnieć o zagrożeniu widocznym w bocznych lusterkach.
* korzystałam z tabel i statystyk na www.formula1.com oraz https://pl.motorsport.com/f1/news/pierwsze-pole-position-strolla/4909684/
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz skomentować post - zapraszam! Pamiętaj jednak o szacunku dla autora, innych komentujących oraz osób wymienionych w artykułach.