Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

11. Szkot w lotusowym kilcie

     Ostatnio przedmiotem moich analiz był sezon 1961 z Philem Hillem na czele. Dziś utknęłam również w latach sześćdziesiątych, tyle że dwa lata później od opisywanych wcześniej wydarzeń. Nadal z fascynacją spoglądam na mój mały model Lotusa 25, którego w realu pilotował Jim Clark - kolejna zapomniana legenda wymagająca odkurzenia.      Encyklopedie, literatura oraz eksperci od Formuły 1 ukazują Jima Clarka jako skromnego mężczyznę, którego można uznać za najlepszego kierowcę w historii dyscypliny. Nawet pięciokrotny mistrz świata J. M. Fangio miał osobiście wyrazić taką opinię. Dziś to dla nas nie do pomyślenia, gdy (jak do tej pory) zobaczyliśmy już wyczyny takich talentów Senny, Schumachera, Hamiltona czy Verstappena. A jednak - był ktoś taki jak oni, a nawet większy sześćdziesiąt lat temu. Nie będę wymieniała wszystkich rekordów ani statystyk będących dziełem Szkota, choć dwa są rzeczywiście imponujące: ośmiokrotny "Wielki Szlem F1"czy 33 razy zdobyte pole position.