Jako że kolejne wyścigi w kalendarzu F1 są dla mnie inspiracją do szperania w tabelkach, statystykach czy ciekawostkach, dziś postanowiłam skupić się głównie (ale nie tylko) na występach jednego z moich ulubionych kierowców królowej motorsportu na torze w Meksyku. Pisałam już wcześniej o Jimie Clarku ("Szkot w lotusowym kilcie"), ale warto spojrzeć raz jeszcze na mistrza świata z 1963 roku, którego wyniki na Autodromo Hermanos Rodriguez do dziś budzą powszechny podziw w annałach. Popisy Szkota zostały przerwane przez jego śmierć na torze Hockenheim w 1968 roku, stąd analizie poddam wyścigi we wspomnianym kraju od początku rozgrywania eliminacji grand prix (1963) do sezonu 1967.
Fot. 1. Jim Clark podczas GP Meksyku w 1966 roku
Rok 1963
Dziewiąty konkurs w Meksyku to jeden z tych, w których Jim Clark zdobył formułowy hat-trick. Zawodnik Lotusa startował z pole position, tuż przed Johnem Surteesem z Ferrari i broniącym tytułu mistrza Grahamem Hillem. Maksymalna zdobycz punktowa w wyścigu przypieczętowana została najszybszym okrążeniem, które było o 0,7 sekundy szybsze niż to wykręcone przez Clarka w kwalifikacjach. Warto też zauważyć, że Jim triumfował przed drugim Jackiem Brabhamem i Richie Gintherem z BRM-u z przewagą kolejno ponad 101 i 114 sekund.
Rok 1964
Występu w Meksyku w roku 1964 Jim Clark nie zaliczył do najbardziej udanych. Wprawdzie Szkot znów wygrał zmagania kwalifikacyjne, a na pierwszym polu startowym zostawił za plecami m.in. kierowców Ferrari; zdobył także najlepsze okrążenie wyścigowe, ale niestety lotus Clarka zdołał bezawaryjnie przejechać jedynie 64 na 65 okrążeń. Ostatecznie dwa punkty za piąte miejsce nie starczyły, by obronić mistrzowski tytuł.
Rok 1965
Kolejny raz Szkot zdominował kwalifikacje. Pech jednak i tym razem nie ominął Clarka, który ukończył wyścig po przejechaniu tylko 8 okrążeń. Awaria jednostki napędowej nie pozwoliła na jakiekolwiek osiągnięcie. Z ciekawych faktów warto odnotować, że Dan Gurney ze stajni Brabham Climax oprócz drugiej lokaty wykręcił też najszybsze kółko wyścigu. Z niewielką przewagą nad Gurney'em zwyciężył Richie Ginther, który jechał w barwach Hondy - historia japońskiego producenta w Formule 1 jest więc bardzo bogata. Partner zespołowy Jima Clarka - Mike Spence zajął trzecie miejsce z minutową stratą do zwycięzcy.
Rok 1966
Październikowe zmagania na meksykańskim torze w roku 1966 powtórnie nie były szczęśliwe dla szkockiego kierowcy. Jim przegrał pole position jedynie z Johnem Surteesem, który tym razem reprezentował Cooper Maserati. To właśnie mistrz świata z 1964 wygrał grand prix, jednak najszybszy na pojedynczym okrążeniu okazał się Ginther za kierownicą swojej hondy. Clark natomiast uplasował się na końcu tabeli wśród niesklasyfikowanych - skrzynia biegów wytrzymała jedynie dziewięć okrążeń. Potencjał z kwalifikacji został więc niewykorzystany przez awaryjny bolid Lotusa.
Rok 1967
Następna w karierze Clarka "wycieczka" do Meksyku okazała się (niestety) pożegnaniem Szkota z torem AHR. Było to jednak spotkanie w pięknym stylu. Clark dopisał do swojego sportowego dorobku kolejny hat-trick.
Pomijając różne warunki pogodowe, rozwój technologiczny bolidów czy zmiany przepisów w ciągu tych pięciu sezonów - pierwszy raz od początku rozgrywania grand prix na tym torze w Meksyku zwycięzca wyścigu zakończył zmagania z czasem poniżej dwóch godzin. W latach 1963-1966 triumfator na Autodromo Hermanos Rodriguez przejeżdżał dystans wyścigu w ciągu dwóch godzin i sześciu do prawie dziesięciu minut. W 1967 roku Clark pokonał 65 okrążeń w czasie 1:59:28.700. Drugi na mecie Jack Brabham zobaczył flagę w szachownicę dopiero 85 sekund po Jimie. Jednym słowem Clark pędził...
Identyczna sytuacja dotyczy najszybszego okrążenia. W sezonach 1963-1966 kierowca wykręcający najlepsze pojedyncze okrążenie wyścigu wykonywał je w czasie jednej minuty i pięćdziesięciu trzech do pięćdziesięciu ośmiu sekund. W omawianym roku Clark przejechał najlepsze kółko zawodów, zapisując przy swoim nazwisku czas 1:48.130. Niech bez komentarza zostanie więc fakt, że już kwalifikacjami Clark mógł zatrwożyć stawkę - pierwszy raz od 1963 zdobywca pole position zszedł poniżej minuty i pięćdziesięciu trzech sekund - najlepszą czasówkę z 1966 roku (1:53.180) Jim zniwelował rok później jadąc po pierwsze pole startowe z wynikiem 1:47.560.
W listopadzie wspominamy tych, którzy odeszli. Tym wpisem chcę przypomnieć kibicom właśnie o niezwykłym Szkocie, który pewnie bardziej zapisałby się w ulotnej pamięci ludzi, gdyby nie tragiczna śmierć w kwietniu 1968 roku.
---------------------------------------------------------------------------
korzystałam:
tabele i statystyki na: www.formula1.com
https://www.theguardian.com/sport/2019/oct/25/lewis-hamilton-f1-world-championship-mexico-grand-prix
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grand_Prix_Meksyku_Formu%C5%82y_1
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aut%C3%B3dromo_Hermanos_Rodr%C3%ADguez
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jim_Clark
https://sokolimokiem.com/mistrzowie-wielkiego-szlema/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grand_Prix_Meksyku_1964
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grand_Prix_Meksyku_1965
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grand_Prix_Meksyku_1966
Super!
OdpowiedzUsuń