Wielu komentatorów, dziennikarzy i ekspertów oraz chyba wszyscy, którzy oglądali GP na Silverstone w tym roku, zapamięta przede wszystkim, jak system halo uratował życie Chińczykowi Guanyu Zhou. Tak samo jak wypadek Grosjeana w Bahrajnie w 2020 roku, oglądanie powtórki zdarzenia z udziałem kilku pilotów oraz ślizgającego się na głowie kierowcy Alfy Romeo przyprawiło mnie o dreszcze. Powiem jeszcze raz, to co inni przez te dwa dni zdążyli już zauważyć: niesamowite, że po tak groźnym wypadku możemy rozmawiać z kierowcą, który kilka godzin później wygląda tak, jak wtedy gdy wchodził do bolidu. Wielkie brawa dla wszystkich inżynierów i speców od bezpieczeństwa pracujących w szeregach FIA i F1.
Wypadek Zhou utwierdził mnie po raz kolejny, że zwykłe tory są lepsze niż uliczne. Co by się stało z kolegą zespołowym Valtteriego Bottasa, gdyby to samo zdarzyło się w Arabii Saudyjskiej czy w Miami? Chociaż po skończeniu się pułapki żwirowej Chińczyka wystrzeliło na płot (nadal zbyt bliska odległość, co pewnie zostanie wkrótce zmienione), ale zawsze pokrywa piaskowa zmniejszyła ostateczne przeciążenie na organizm nieszczęśnika.
Chyba dobra decyzją był brak kar za ten incydent, a także ustawienie samochodów na restarcie w identycznej konfiguracji jak na początku. Szkoda jedynie pięknego wystrzału Maxa przed Sainzem na miękkich oponach.
Jost Capito, szef Williamsa, na pewno pluł sobie w brodę, gdy zobaczył nie tylko poobijanego Alexa Albona, ale i zniszczony bolid Taja, który miał zamontowany pakiet ogromnych poprawek - a akurat zastosowali je w bolidzie Alexandra, a nie Nicholasa Latifiego. Notabene Kanadyjczyk i tak zaliczył dobry występ - na 32. z 52 okrążeń nadal był na 10. pozycji.
Fot. 1. Zwycięzca GP Wielkiej Brytanii 2022 - Carlos Sainz (Ferrari)
Teraz kilka zdań odnośnie "Grande Tragedii". Osobiście liczyłam na Carlosa Sainza, więc jako kibicowi nie podobały mi się narzekania Leclerca co do zamiany pozycji. Z drugiej strony dla dobra zespołu stajnia mogła szybciej powiedzieć Hiszpanowi, że jeśli w określonej liczbie okrążeń (np. 1-2) nie polepszy swojego tempa, to nastąpi zamiana, bo Charles ewidentnie (szacunek, bo z zepsutym przednim skrzydłem) jechał szybciej. A tak najpierw inżynierowi spławiali Leclerca, w międzyczasie pochwalili za tempo Sainza, by kilka kilometrów dalej zakomunikować jednak Hiszpanowi, że musi przyspieszyć. Dzięki późnej zamianie i złej strategii z pit stopem Sainza (zamiast Leclerca), Monakijczyk, który walczył jak lew z Perezem i Hamiltonem, ukończył wyścig tylko na czwartej pozycji. Wszyscy wiedzą, że na Silverstone Ferrari spokojnie mogło mieć dublet na podium, tym bardziej, że Perez był z tyłu, zaś Max miał uszkodzenia bolidu. Niepotrzebnie podkręcili tylko rywalizację na linii Sainz-Leclerc: widać, że w Monakijczyku z "szesnastką" jest już za dużo frustracji. Jak na zespół z taką tradycją wygrywania w F1, stajnia z Maranello zachowała się jak gdyby była Haasem, który nie wie, jak rozegrać wyścig, bo nigdy nie przewodził stawce.
O AlphaTauri szkoda mówić. Gasly nie może się odnaleźć, a poza tym ma wielkiego pecha. Tsunoda ładnie wyszedł z opresji po początkowej kraksie (na 9. okrążeniu zajmował 8. lokatę), ale niepotrzebny manewr wyprzedzania spowodował katastrofę dla obu zawodników siostrzanej ekipy Red Bulla.
Wracając jeszcze do wypadku i George Russella. Bardzo altruistyczne zachowanie, że po kontakcie z bolidem Zhou pobiegł z porządkowymi zobaczyć, czy można pomóc Chińczykowi. Może rzeczywiście w drodze wyjątku sędziowie powinni mu pozwolić jechać dalej? Z drugiej strony wiedział, czym to grozi. Doceniam więc jego zachowanie. Myślę, że dojrzał od wyścigu na Imoli w 2021, gdzie zamiast spytać się Bottasa, czy wszystko w porządku, to w emocjach pacnął ręką Fina po kasku... Co do mercedesa W13, to po poprawkach auto wydaje się innym bolidem. Być może to kwestia cech toru, ale nareszcie Hamilton mógł powalczyć w pięknym stylu, np. z Perezem. Brytyjczyk wykręcił najszybsze okrążenie, bił też rekordy sektorowe.
Perez powstał po raz kolejny w swojej karierze niczym Feniks z popiołów. Po długiej wymianie nosa spadł właściwie na początku dystansu w okolice końca tabeli wyników. Aż tu nagle włącza się w walkę po zjeździe samochodu bezpieczeństwa; agresywnie (ale czysto) walczy z Leclerciem i Hamiltonem (mała dygresja: ta walka, kiedy Hamilton wyprzedza Pereza i Leclerca, przypominała słynny manewr Miki Hakkinena na Schumacherze i Patrese na torze Spa w 2000 roku), by znaleźć się na drugim stopniu podium. Coś pięknego, jakim walczakiem jest Meksykanin, który wyciąga z modelu RB18 co tylko można.
Szkoda na pewno Estebana Ocona. Już kilka razy podkreślałam fantastyczną formę Alpine, jeśli chodzi o dyspozycję kierowców. Byłby dublet punktów, gdyby nie awaria. Wielkie brawa należą się mechanikom Alpine, że po dość mocnym uszkodzeniu prawego przodu auta na początku wyścigu, dali radę naprawić samochód, by ten mógł służyć Oconowi do jazdy w pierwszej dziesiątce.
Brawa należą się też obu kierowcom Haasa. Mick w końcu zdobył punkty - i od razu 4. Jeszcze powalczył sobie z mistrzem świata.
Vettel został ostatnią nadzieją na punkty dla Aston Martina. Jeszcze jakiś wyścigowy wilk tkwi w tym niemieckim pilocie.
Ogólnie jeszcze mówiąc o kwestiach związanych z porpoisingiem czy rozrzutem między dwoma kierowcami danego zespołu, np. Norris-Ricciardo czy Hamilton-Russell: na podstawie wszystkich dotychczasowych wyścigów sezonu 2022 można postawić tezę, że młodsi kierowcy szybciej dostosowali się do zmian technicznych. Daniel Ricciardo na Silverstone miał problem z DRS-em, ale i tak widać, że MCL36 mu nie pasuje. Nie wierzę, jak można tak po prostu dać się ogrywać. Co więcej, trwa to już drugi sezon, a Norris bynajmniej nie słabnie w zespole. Daniel więc nie radzi sobie z nową sytuacją regulacyjną oraz, jak głosi powszechna opinia, ze specyfiką jazdy w mclarenie jako takim.
---------
korzystałam:
wpisy cytujące wypowiedzi kierowców po GP GB '2022 na profilu TT: F1Tech.Club z 4.07.2022
obserwacje własne
www.formula1.com
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz skomentować post - zapraszam! Pamiętaj jednak o szacunku dla autora, innych komentujących oraz osób wymienionych w artykułach.