Przejdź do głównej zawartości

35 [#13/2022]. Ostatnia wizyta F1 w Singapuru, czyli co się działo w 2019 na Marina Bay...

   Polski zespół Dwa plus Jeden śpiewał w latach 80-tych utwór pt. "Singapore". Wypowiadając się bezpośrednio do azjatyckiego miasta, piosenkarze intonowali: You are my dream that I've been longing for/ (...)/ There's adventure and beauty and hope / And so much more. 

    Następne grand prix będzie gościem właśnie w Singapurze. Podbicie azjatyckiej stolicy będzie chyba owym marzeniem dla stajni Ferrari, która podczas ostatniej wizyty na tamtejszych ulicach zdobyło najlepszy możliwy dublet, a na taki przecież Tifosi już trochę czekają. Jeśli chodzi o przygodę, to można liczyć na jakiś solidny wynik Russella, piękno znajdziemy w jeździe Verstappena, a nadziei zaś można wypatrywać spod kół bolidów Alpine, którzy chcą zapomnieć o koszmarze na Monzy. Atrakcji na pewno nie zabraknie podczas nocnego przejazdu między kolejnymi, właściwie prostopadłymi liniami toru.

   Tyle jeśli chodzi o moje prognozy dotyczące przyszłego GP Singapuru. Teraz trzeba przypomnieć ostatnie zmagania na Marina Bay Street Circuit, które przez pandemię COVID-19 miały miejsce aż trzy lata temu.

    Nakreślmy tło poprzedniego wyścigu w Singapurze. Po czternastu rundach klasyfikacji generalnej przewodził Lewis Hamilton nad Valtterim Bottasem (63 punkty nad fińskim partnerem zespołowym). Trzeci Max Verstappen nie przekroczył w przeciwieństwie do kierowców Mercedesa granicy 200 punktów (Lewis miał wtedy 99 oczek przewagi nad Holendrem). Potem mieliśmy Leclerca goniącego Maxa oraz nieco za nimi Sebastiana Vettela, zasiadającego z Leclerciem za sterami ferrari SF90. Warto zauważyć, że w tabeli wyników widniał ostatni do tej pory punkt polskiego kierowcy w F1, mianowicie Roberta Kubicy z katastrofalnego Williamsa. W przypadku zespołów bezprecedensowa była już przepaść między stajnią Mercedesa a Ferrari (505 pkt: 351 pkt). Red Bull był trzecią siłą w stawce. 

    Kwalifikacje wygrał Charles Leclerc. Było to jego już piąte w tym sezonie pole position (a 225. PP zespołu z Maranello jako konstruktora w ogóle), w tym trzecie z rzędu (Belgia, Włochy, Singapur). Trzeba zaznaczyć, że różnice między zdobywcą pierwszego pola startowego a czwartym Verstappenem były minimalne. Cała czwórka LEC-HAM-VET-VER zmieściła się w niecałych 0,596 s, a Hamiltonowi do PP zabrakło tylko 0,191 s. Ekscytujące było zakończenie części Q3. Vettel na osiem minut przed końcem ostatniej fazy kwalifikacji wykręcił świetne kółko, które właściwie do końca było nie do przebicia przez najlepszą część stawki. Pod koniec Q3 podjął jeszcze próbę, ale miał ewidentnie gorszy czas, poza tym złapał uślizg. Leclerc pobił rekord pierwszego sektora, co m.in. przełożyło się na jego sobotnie zwycięstwo. Hamilton pobił najlepszy czas trzeciej części toru, ale zdołał jedynie rozdzielić obu kierowców Ferrari. 

   Ciekawostką jest fakt, że różnica między Kubicą, który wykręcił ostatni czas kwalifikacji, a zdobywcą PP wyniosła aż 4,969 s. Robert startowałby ostatni, gdyby Daniel Ricciardo nie został zdyskwalifikowany z wyników czasówki za przekroczoną w jego samochodzie normę mocy MGU-K.


Fot.1. Sebastian Vettel - zwycięzca ostatniego GP Singapuru (2019)


źródło: https://imgresizer.eurosport.com/unsafe/1200x0/filters:format(webp):focal(1464x963:1466x961)/origin-imgresizer.eurosport.com/2019/09/22/2681461-55451530-2560-1440.jpg; https://www.eurosport.com/formula-1/singapore-grand-prix/2019/f1-news-sebastian-vettel-takes-first-win-in-over-a-year-ahead-of-furious-charles-leclerc_sto7470042/story.shtml; on the website from [copyright by]: Getty Images [access: 19.09.2022];



    Zacznijmy od ogólnych statystyk samego już wyścigu. Zwycięzcą został Sebastian Vettel, dla którego był to pierwszy i (jak się później okazało) jedyny triumf w całym sezonie. Trzecie z rzędu zwycięstwo Ferrari pozostało ostatnią wiktorią stajni z Maranello w 2019 roku. Wygrana w Singapurze to również 53. pojawienie się Sebastiana na najwyższym stopniu podium F1. 

    Ferrari zaliczyło dublet w zestawieniu 1.-2. miejsce. Dwójkę czerwonych kierowców widzieliśmy już na podium podczas wcześniejszej rundy w Kanadzie, ale w układzie 2.-3. lokata. Ferrari dominowało na czele wyścigu, co potwierdza liczba okrążeń na prowadzeniu w wykonaniu Leclerca (19 pierwszych kółek) oraz Vettela (31 ostatnich). Przydałoby się takie zwycięstwo włoskiej stajni w obecnym sezonie.

    W pierwszej szóstce znalazły się auta trzech najlepszych zespołów: po dwa ferrari, mercedesy i hondy Red Bulla. Verstappen pokonał duet Hamilton-Bottas. W tym miejscu warto wspomnieć, że Max rok wcześniej (2018) dojechał na metę jako drugi, a Vettel został sklasyfikowany jako trzeci.

    Z ciekawszych wydarzeń, to na długości 1/6 dystansu, Ricciardo i Stroll uporali się w jednym zakręcie z Daniilem Kvyatem, choć mały włos i chwilę wcześniej Lance Stroll wylądowałby na skrzyni biegów Australijczyka w żółto-czarnym bolidzie Renault. W połowie wyścigu Vettel walczył z aktualnie drugim Gaslym. Francuz właściwie uciekł przed stłuczką z Sebastianem, wyjazd za krawężnik kosztował go utratę lokaty. Giovinazzi liderujący przez kilka okrążeń nie miał najmniejszych szans na wyjście cało z pojedynku z Niemcem. 

    Po kontakcie z Romainem Grosjeanem George Russell zakończył wyścig na ścianie. Podczas walki w jednym z zakrętów, panowie jechali koło w koło, potem prawe przednie koło czarnego bolidu Francuza zderzyło się z autem partnera Kubicy, który (wg mnie) pojechał chyba za głęboko - nie dokręcił do prawej przy wychodzeniu z wirażu. Dla Russella to był koniec, tak samo jak osiem kółek później dla Sergio Pereza, któremu inżynier wyścigowy nakazał zatrzymanie samochodu. Na około 11 okrążeń przed flagą w szachownicę, Kvyat popełnił błąd przy hamowaniu podczas walki z Raikkonenem, co skończyło się złamanym zawieszeniem przy lewym przednim kole alfy C38 Fina.

    Najszybsze okrążenie wyścigu wykręcił Kevin Magnussen, które było (i jest nadal) najlepszym kółkiem w całej dotychczasowej karierze w F1. Czas 1:42.301 był czasem o 1,233 s lepszym niż najszybsze kółko Valtteriego Bottasa. Duńczyk zajął jednak 17. lokatę, tuż za Kubicą, który stracił 47 s do zwycięzcy GP Singapuru. Wiadomości o Robercie na tym się nie kończą, gdyż to bolid Polaka został najszybciej obsłużony podczas wyścigu. Ekipie Williamsa wystarczyło 2,24 s, by wymienić ogumienie u dumy polskich kibiców królowej motorsportu. Mechanicy Red Bulla i Toro Rosso zmienili opony u Kvyata i Maxa w 2,31 s. Niezły wynik Williamsa, szkoda, że dyspozycja auta była słabiutka w 2019 roku. 

    Po wyścigu tabela klasyfikacji kierowców i konstruktorów nie uległa zbytnio zmianie. Jedyną metamorfozą tabeli było zrównanie się punktami Verstappena i Leclerca na trzecim miejscu. Można jeszcze wspomnieć właściwie o znacznym przybliżeniu się Vettela do wspomnianej dwójki zawodników (na 6 punktów różnicy). 

    Mam nadzieję, że 30 września przeżyjemy podobne emocje na singapurskiej nitce...

    

-------------------

korzystałam:


www.formula1.com

www.statsf1.com

https://www.tekstowo.pl/piosenka,dwa_plus_jeden,singapore_.html

https://www.youtube.com/watch?v=VhPw8gtfgv4&t=332s

https://www.youtube.com/watch?v=p-e5R5-ajtg

https://pl.wikipedia.org/wiki/Grand_Prix_Singapuru_2019

Komentarze