Pogoda nie sprawiła niespodzianki, wszyscy spodziewali się opadów. Dobrze, że kierowcy w ogóle mogli się pościgać, a kuriozalna sytuacja z toru Spa z poprzedniego roku nie powtórzyła się na nitce Suzuki.
Max Verstappen nie stracił głowy po nieco gorszym starcie niż Leclerc. Utrzymał prowadzenie i zwiększył tak swoją przewagę, że półtorej minuty przed końcem wyścigu Monakijczyk z czerwonego ferrari znajdował się aż 24 s za zawodnikiem Red Bulla. Na pewno zespół pomógł Verstappenowi choćby w tym, że podczas zmiany opon z deszczowych na przejściowe pit stop pretendenta do tytułu mistrza świata 2022 zajął mechanikom 2,7 s, podczas gdy Ferrari zmieniało ogumienie Leclerca aż 3,8 s! Później Leclerc tylko tracił do lidera i do końca bronił się przed Perezem, któremu od razu powinien ustąpić miejsca za przestrzelenie szykany na ostatnim okrążeniu. Kara pięciu sekund dla Charlesa tylko przypieczętowała dublet Red Bulla - kierowca Ferrari chyba i tak nie obroniłby się po oddaniu pozycji Sergio Perezowi.
Fot. 1. Max Verstappen - zwycięzca GP Japonii 2022 i mistrz świata 2022
źródło: https://pbs.twimg.com/media/FenXdjgXkAAtjKA?format=jpg&name=large; https://twitter.com/redbullracing/status/1579030435149262849; photo from: official TT account of Oracle Red Bull Racing, posted from 10:46 AM / 9 Oct 2022;
Max Verstappen zasłużył w pełni na tytuł. Należy jedynie żałować, że nie oglądaliśmy więcej takich pojedynków między Charlesem a Holendrem jak na początku sezonu (np. w Bahrajnie). Leclerc przez swoje błędy i zespół z Maranello przez swoją głupotę stracili szansę na tytuł mistrza świata kierowców.
Mam dzisiaj swoją trójkę kierowców tegorocznego GP Japonii. Esteban Ocon był dzisiaj wytrawnym graczem. Wyrasta na torowego lwa. Pięknie, odważnie i niczym stary zawodowiec bronił się przed atakami Hamiltona. Wykorzystał w pełni potencjał sprzętu. Hamilton z trudem, ale pewnie uporałby się w końcu z Francuzem, gdyby jednostka Mercedesa w nieszczęsnym modelu W13 była mocniejsza.
Sebastian Vettel wraz z Nicolasem Latifim podjęli dobre decyzje wraz ze swoimi stajniami. Szybka zmiana opon z niebieskich na przejściowe opłaciła się obu kierowcom. Dobre punkty uzyskane na koniec kariery Niemca i przygody w F1 legendarnego już w negatywnym sensie Nicolasa Latifiego są łądnym pożegnaniem z kibicami. Myślę, że był to najlepszy wyścig Kanadyjczyka z Williamsa podczas trzech lat ścigania.
Manewr wyprzedzania Russella na Tsunodzie 22 minuty przed regulaminowym czasem wyścigu zasłużył na najwyższe uznanie, zwłaszcza że zrobił to (jak powiedział p. Mikołaj Sokół) "w nieoczywistym miejscu". Brawurowo po wznowieniu wyścigu wyprzedzał też Magnussen (pokonał Lance'a Strolla [37' przed końcem] i Bottasa [32'].
Szkoda że zdjęto zbyt późno Daniela Ricciardo na pit stop, bo niewiele zabrakło mu do zdobycia kilku oczek. Haas niepotrzebnie też zostawił na pożarcie Schumachera na tej niebieskiej mieszance, gdy cała stawka zmieniała się na przejściówki. Chyba zachłysnęli się tą wysoką lokatą, liczyli na cud, którego nie mogło być przy takich warunkach na torze.
Doczepiłabym się do bałaganu w alei serwisowej. Pomijając, kto miał rację przy kazusie Vettel-Latifi, przy braku reakcji sędziów taki incydent powtórzył się potem na pewno jeszcze raz. Mokra nawierzchnia, deszczowy spray spod kół, pośpiech zespołów i kierowców na zasadzie "chcę wyjechać pierwszy", mógł doprowadzić do kolejnych niepotrzebnych zdarzeń.
Niestety, ale wspominana niedawno śmierć Julesa Bianchiego po wypadku na Suzuce sprzed kilku lat nadal nie nauczyła nic kierownictwa FIA, co widać na kamerze pokładowej z bolidu Gasly'ego przejeżdżającego w deszczu obok niewidocznego dźwigu...
Grand Prix Japonii 2022 odkryło przed nami najważniejszą tajemnicę. Pozostaje jeszcze kilka do rozwiązania. Oby tylko obyło się bez kontrowersji, wypadków oraz sędziowskiej głupoty...
-----
patrz: www.formula1.com;
https://twitter.com/bartosz_budnik/status/1578983837740457985;
https://www.youtube.com/watch?v=0J7cmh3MLp4
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz skomentować post - zapraszam! Pamiętaj jednak o szacunku dla autora, innych komentujących oraz osób wymienionych w artykułach.