1. 1952 - Pierwsze GP Holandii na Zandvoort odbyło się w 1952 roku. Wtedy kierowca Ferrari, Alberto Ascari, jadąc tym samym modelem ferrari 500 - jak kolega z zespołu Nino Farina, wskoczył na pole position z czasem lepszym aż o 2,1 s niż jego partner, a także wygrał cały wyścig przed Fariną z przewagą 40 s na mecie.
2. 1953 - Sytuacja z wygranymi kwalifikacjami przez Ascariego powtórzyła się rok później w 1953 roku, tyle że największym rywalem do pierwszego pola był Juan M. Fangio w barwach Maserati. Argentyńczyk odpadł jednak z powodu awarii przełożenia, a pierwsze dwa miejsca zdobyli również Ascari i Farina, który przegrał tylko o 10,4 s. Na trzecim stopniu podium stanęło dwóch kierowców dzielących jedno maserati. Był to duet Bonetto-J. Gonzalez. Triumf Alberto Ascariego był jego 10. wygraną w F1.
3. 1955 - pierwszy rząd do wyścigu zajęli trzej kierowcy Mercedesa: Fangio, Moss i Karl Kling. Fangio zapewnił 6. pole position w historii Srebrnych Strzał. Warto dodać, że do wyścigu przystępowały w tamtym roku na Zandvoort tylko 4 rodzaje podwozia: Mercedes, Ferrari, Gordini i Maserati. Fangio prowadził przez wszystkie 100 okrążeń, ale wygrał wyścig zaledwie o 0.3 s nad Stirlingiem Mossem. Obaj byli przez cały wyścig nie do pokonania. Najlepsze okrążenie, jedyne w swojej karierze, wykręcił rodak Fangio, Argentyńczyk Roberto Mieres. Gdyby taki czas był wykręcony przez niego w kwalifikacjach, Roberto startowałby z trzeciego miejsca.
4. 1958- na Zandvoort odbył się debiut Porsche w F1. Kierował nim Carel Godin de Beaufort, Holender, arystokrata powiązany z rodziną królewską, nazwany potem "ostatnim prawdziwym amatorem". Wystapił modelem RSK, dość "zabudowanym" autem. Startował jako ostatni, ukończył też jako ostatni sklasyfikowany w tym wyścigu, tj. na 11. lokacie. Pole position zdobył Stuart Lewis-Evans, który po raz ostatni dostąpił tego zaszczytu w swoim życiu - jak się okaże, zginie za 9 miesięcy przed ostatnim wyścigiem sezonu. Swoje pożegnalne podium na tym torze zdobył m.in. Jean Behra - dla Francuza było ono 9., jednocześnie 7. na ostatnim stopniu pudła.
5. 1959 - to zawody całkowicie Jo Bonniera. Jedyne zwycięstwo i obecność na podium w karierze Szweda. Tym samym brytyjska, później sławna w latach 60-tych, stajnia BRM dziewiczy triumf zaliczyla właśnie na holenderskiej ziemi. Zanim to się stało, Jack Brabham wykręcił identyczny czas na pole position w kwalifikacjach, ale to Bonnier zaliczył pierwszy swoje okrążenie. Cały wyścig to właściwie niebezpośredni pojedynek Bonnier-Brabham, który skończył się spokojnie, bo z 14 s przewagi nad Australijczykiem. Na Zandvoort w tamtym czasie przyjechał także Aston Martin, którego reprezentował przyszły zwycięzca Le Mans 24 z 1959 i legendarny później konstruktor Cobry - Caroll Shelby. Oba auta Astona (w drugim jechał partner Carolla z Le Mans - Roy Salvadori) odpadły właściwie na początku wyścigu z powodu awarii (przegrzanie i silnik).
6. 1960 - dla Jima Clarka jest to debiut w F1. Jim jest lepszy od kierowców Ferrari w kwalifikacjach. Brabham o pierwsze pole ścigał się z Mossem, ale i tym razem przegrał liderowanie od startu. Stirling wykręcił swoje 14. PP. Clark odpadł w wyścigu z powodu usterki przełożenia, natomiast Brabham nadrobił kapitalnym startem i prowadził przez cały dystans aż do mety z przewagą 24 s nad drugim kierowcą i niecałych 57 s nad Grahamem Hillem, który po raz pierwszy stanął wtedy wśród trójki wyróżnionych pilotów.
7. 1961 - Ferrari dysponowało w tym sezonie kapitalną "156"-ką. "Nos rekina", jak się później okaże, da Scuderii mistrzostwo konstruktorów. W Holandii wśród kierowców znalazły się 4 auta Porsche (po dwa modele 787 i 718). Znowu w Holandii dwaj kierowcy uzyskali ten sam czas okrążenia i to na pierwsze pole startowe. Bezkonkurencyjni byli ci z Ferrari. Lotus Stirlinga Mossa tracił do trzeciego kierowcy włoskiej stajni aż 0.4 s. I choć Philowi Hillowi przyznano PP, to w zawodach von Trips prowadził bez oddania liderowania i przekroczył linię mety pierwszy raz jako zwycięzca grand prix. Hill przegrał o 0.9 s z partnerem, ale przez cały wyścig miał za sobą rewelacyjnego Clarka, który startując z 10. miejsca już po 1. kółku przedarł się na 4. lokatę. I chociaż przewaga Phila była na mecie duża, bo 13-sekundowa, to obaj kierowcy wiedzieli, że błąd jednego będzie korzyścią dla drugiego. Po tym wyścigu Von Trips dogonił w klasyfikacji generalnej Mossa prowadzącego w tabeli.
8. 1962 - Drugie w karierze pole position zdobywa John Surtees, który po starcie wyścigu gubi się w tłumie bolidów, a ostatecznie po 8 kółkach wycofuje się z rywalizacji po wypadku - zdarzenie powstało po awarii zawieszenia w jego loli Mk4. Kapitalny start Clarka na pierwszym okrążeniu dał Szkotowi prowadzenie, ale w okolicach 12.-13. okrążenia kłopoty ze sprzęgłem spowodowały spadek na 15. lokatę. Pierwszy triumf w ogóle pieczętuje tu Graham Hill, za nim swój najlepszy dzień w życiu miał Trevor Taylor, który swoje jedyne drugie miejsce w F1 zapisał właśnie na holenderskiej nitce. Brytyjczyk był partnerem zespołowym Clarka w Lotusie, tyle że na Zandvoort jechał modelem 24. Samochód ten debiutował właśnie podczas tego GP, a sam Trevor startując z 10. pola wykorzystał pecha m.in. Clarka i Brabhama. Taylor podczas dublowania jednego z aut BRM miał małą kolizję, jednak wyszedł z niej bez szwanku.
9. 1963 - GP Holandii tego roku to miejsce drugiego wielkiego szlema Jima Clarka. Ósme PP w karierze (drugie w sezonie), jako jedyny przejechał cały dystans wyścigu, dublując nawet drugiego na mecie Dana Gurneya. Najszybsze okrążenie wykręcone na 56. kółku było jego drugim na Zandvoort, Szkot zaliczy ich w Holandii do końca swojej kariery jeszcze trzy. Piąte zwycięstwo Clarka w F1 to pierwsze na tym torze i jedno z czterech w tym mieście. Przez większość wyścigu za plecami Jima był Jack Brabham, ale przepustnica w jego bolidzie zachłysnęła się piachem, więc najpierw spadł o 6 pozycji (55. okrążenie), a potem czarę goryczy przelał obrót (68. okrążenie) wycofujący go z wyścigu. Trzecie miejsce Johna Surteesa było 130. podium dla Ferrari. Zandvoort'1963 to miejsce debiutu Ludovico Scarfiotti'ego - Włocha, który za 3 lata zwycięży w świątyni prędkości, przed własną publicznością w bolidzie Ferrari.
10. 1964 - Tak jak zaczęła się przygoda Porsche z F1 na Zandvoort, tak też tu miała swój koniec. Doświadczenie 31 grand prix tej marki zakończył nie kto inny tylko wspominany już Carel Godin. Dwóch najlepszych kierowców poprzedniej edycji wyścigu ustawiło się obok siebie na starcie z różnicą 0.1 s na korzyść Gurneya. To było historyczne pierwsze pole position dla zespołu Brabham. Oczywiście wygrał Jim Clark, dublujący wszystkich z wyjątkiem Johna Surteesa, który za kierownicą Ferrari tracił do zwycięzcy prawie 54 s! Clark miałby tu kolejnego szlema, gdyby nie kwalifikacje. Na 3. miejsce wskoczył Peter Arundell, dla którego było to drugie podium z rzędu. Brytyjczyk reprezentował zespół Lotus. Do Clarka w kwalifikacjach tracił 2.2 s, dysponując tym samym autem. Wykorzystał awarię Gurneya z układem kierowniczym. Ale świetnej jazdy i tak nie można mu odmówić.
KORZYSTAŁAM:
strony i podstrony
statsf1.com
en.wikipedia.org
pl.wikipedia.org
https://www.paddock-legends.com/de/news/racing-royalty-carel-godin-de-beaufort-2020-03-03/b-174/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Carroll_Shelby
https://pl.wikipedia.org/wiki/24h_Le_Mans_1959
https://www.grandprix.com/races/dutch-gp-1962.html
https://www.grandprix.com/races/dutch-gp-1963.html
https://www.grandprix.com/races/dutch-gp-1964.html
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz skomentować post - zapraszam! Pamiętaj jednak o szacunku dla autora, innych komentujących oraz osób wymienionych w artykułach.